Pewnego ranka zostałam sama w domu, ponieważ moi rodzice wyjechali na grzyby, a ja w soboty lubię sobie dłużej pospać, więc nie pojechałam z nimi.
Nagle obudziły mnie jakieś przyciszone głosy z sąsiedniego pokoju. Ktoś wyraźnie majstrował przy drzwiach balkonowych. Przez szparę między drzwiami do pokoju zauważyłam dwie zamaskowane postacie, byli to najwyraźniej złodzieje, którzy musieli obserwować nasz dom i zauważyć, że rodzice wyszli. Słyszałam, jak rozmawiali, że z pewnością nikogo nie będzie w domu.